Przez te wszystkie problemy z
płodnością ciągle odczuwam jakieś niezadowolenie z mojego życia. Chciałabym,
aby było inne. Poszukuję atrakcji i spektakularnych zdarzeń. Co i rusz
przychodzą mi nowe pomysły, sposoby na życie. Niestety, a może na szczęście, to
tylko mało poważne plany, które nie mają szansy zrealizowania się. Brakuje mi
odwagi i determinacji, a to z kolei mocno mnie frustruje. I tak od kilku
tygodni pojawia mi się myśl, że może właśnie ta trudna i nudna rzeczywistość to
najlepsze co może mnie spotkać! W pierwszym momencie taka myśl to dla mnie
totalne głupstwo, ale im dłużej o tym myślę, zaczynam się przekonywać, że coś
może w tym jest. PAN BÓG PRZECIEŻ WIE LEPIEJ! Oczywiście, że nie mam na to
wszystko zgody! Brakuje mi rozeznania! Nie widzę jeszcze w tym sensu! Może to
tylko taki chwilowy zwrot, pewnie za jakiś czas znowu zmieni mi się
nastawienie. Ostatnio co i rusz wychodzą u nas jakieś mało przyjemne sytuacje i
tęsknię za tą nudą sprzed kilku tygodni. Wczoraj zamówiłam za nas mszę bo
czuję, że coś dziwnego się dzieje. W związku z tym wszystkim ostatnio modlę się
fragmentem z „Małego Księcia” Antoine’go de Saint-Exupéry - jest w nim wszystko
co w tym czasie chce Panu Bogu powiedzieć:
Panie, nie modlę się o cuda ani o wizje,
proszę tylko o siłę na moje dni. Naucz mnie sztuki małych kroków.
Uczyń mnie bystrym i zaradnym, abym potrafił
dokonywać ważnych odkryć i nabywać doświadczeń wśród różnorodności każdego
dnia.
Pomóż mi lepiej wykorzystywać mój czas. Obdarz mnie zmysłem
odróżniania tego co ważne od tego, co nieistotne.
Modlę się o siłę dyscypliny i umiaru, nie tylko
aby przejść przez życie, ale i po to by przeżywać swoje dni pożytecznie, i
dostrzegać niespodziewane przyjemności i wzloty.
Uchroń mnie przed naiwną wiarą, że wszystko w życiu musi iść gładko.
Daj mi trzeźwe rozpoznanie, że trudności, porażki, wpadki, niepowodzenia są nam
dane przez samo życie, byśmy mogli wzrastać i dojrzewać.
Ześlij mi właściwą osobę we właściwym czasie,
która będzie miała dość odwagi i miłości, aby mówić prawdę!
Wiem że wiele problemów rozwiązuje się bez mojej pomocy, więc proszę,
naucz mnie cierpliwości.
Wiesz jak bardzo potrzebujemy przyjaźni. Uczyń mnie godnym tego
najpiękniejszego, najtrudniejszego, najbardziej ryzykownego i kruchego daru
życia.
Daj mi tyle wyobraźni, abym mógł dzielić się z
innymi odrobiną ciepła, we właściwym miejscu, o właściwym czasie, poprzez słowa
czy w milczeniu.
Oszczędź mi strachu przed przegapieniem czegoś w życiu.
Nie dawaj mi tego co wydaje mi się że pragnę,
lecz to czego naprawdę potrzebuję.
Naucz mnie sztuki małych
kroków!