Ostatnio
moje życie jakoś od tematu niepłodności odbiegło. Czekamy na
nasze dziecko z chmur i może ta pewność, że kiedyś to się
stanie pozwala zajmować się czymś innym. Takie to przewrotne, że
niby nic się nie zmienia, a wszystko wygląda inaczej. To jeszcze
jeden dowód na to, że to nasze życie zależy od nas, od naszego
sposobu myślenia. Trzeba po prostu zacząć chcieć.
Od jakiegoś czasu bardzo relaksuje mnie gotowanie. Długie zimowe
wieczory temu sprzyjają. Uwielbiam usiąść wieczorkiem z herbatką
i oglądać książki kucharskie. Same te kolorowe obrazki działają
na mnie inspirująco. Potem w weekend działam:) Skutki moich działań
są różne, ale mimo wszystko satysfakcja jest. Ostatnio jak
pojechaliśmy na weekend do mamy wygrzebałam z półki takie małe
kieszonkowe gazetki z różnymi prostymi przepisami. Był tam przepis
na potrawę z cebulą w roli głównej. Do tego kiełbaska i papryka. To wszystko smażone razem na patelni. Kiedyś u mnie w domu mama taką
duszoną cebulkę robiła, a potem, jak sama powiedziała, o tym po
prostu zapomniała. Cebulkę zrobiłyśmy na drugi dzień, okazało
się, że cieszyła się takim powodzeniem, że dla wszystkich nie
starczyło:) Jest to bardzo proste danie, raczej nie z tych na
salony;), ale smaczne. Oczywiście też zdarzają mi się bardziej
wyszukane potrawy, ale nie będę Was nimi zanudzać.