wtorek, 6 grudnia 2016

błogosławieni-zaskoczeni

Fascynujących obserwacji z granicy botaniki i psychologii dokonałam ostatnimi tygodniami dzięki storczykom. Obserwuję często z zazdrością u różnych osób ich wspaniałe, ciągle kwitnące okazy. Moje sztuki zwykle kwitły trochę, a potem po wielu miesiącach stania i irytowania mnie często kończyły żywot... Aż do kolejnego pięknego prezentu-o zgrozo:)
I mam właśnie takich kilka sztuk na parapecie. Już długo nie kwitną... Minęło lato, jesień i nic. Nadchodzi zima. Światła mało, parapet zimny, kwiatki codziennie wietrzone chłodnym powietrzem. Jednym słowem, dla roślin lubiących z natury ciepło, wilgotność i światło nadchodziła spodziewana katastrofa.

Wlałam im wody i zostawiłam ją w pojemnikach, w których stoją-pomyślałam, że już im nie zaszkodzi... Po kilku dniach na parapecie zawrzało! Niemal w jednej chwili potencjalnie uśpione rośliny oszalały:)! Pędów kwiatowych mają już z 6 i wiele wskazuje na to, że na Święta będą
w rozkwicie! A nawet jeśli nie zakwitną, to sama obserwacja ich "przyśpieszenia" daje mi ogromnie dużo radości i nadziei, że najbardziej zaskakujące rzeczy mogą się przydarzyć.

Znalezione obrazy dla zapytania storczykI tak sobie myślę... Jak dobrze,
że spotykają mnie chwile zaskoczenia, jak dobrze, że jednak nie wiem wszystkiego. Czasem, gdy wydaje mi się, że piękne chwile minęły, że w trudzie już nic nie cieszy, może warto się na chwilę zdystansować, spróbować ostudzić rozgorączkowane emocje i...poczekać na kolejny zwrot akcji, którego kwiatów
i owoców nawet ne jestem sobie w tym momencie wyobrazić...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz