sobota, 7 stycznia 2017

Bogactwo i trudy kobiecości

Zanosi się, że ten rok będzie mi upływał pod znakiem kobiecości. Pod koniec ubiegłego temat dość często zaczął się pojawiać w rozmowach (kobiecość w aspekcie fizycznym - emocje, cielesność, dbanie o siebie), dostałam propozycję pisania o kobiecości (cóż bardziej mi bliskiego, a jednak przed napisaniem wypada temat zgłębić i uporządkować), trafiłam na Kalendarz Kobiety (szukałam takiego terminarza, który pomoże mi w regularnym, pogłębionym obcowaniu ze Słowem) i wyszukałam weekendowe rekolekcje dla kobiet w dwóch wersjach / terminach / miejscach: u franciszkanów w Gdańsku Śpiąca królewna czy walcząca i urzekająca jak Judyta oraz u sióstr Sacre Coeur (znanych mi z ignacjańskich dni skupienia, które sobie niezwykle cenię) w Pobiedziskach k. Poznania Spotkanie z własną kobiecością. (Franciszkanie mają też sesje poświęcone relacjom matka - córka).

A to nie wszystko:
19 stycznia w Sanktuarium im. Andrzeja Boboli przy ul. Rakowieckiej w Warszawie odbędzie się Ogólnowarszawska Msza św. dla kobiet z konferencją Jesteśmy piękne Twą miłością, Panie. Wcześniej zaś wybieram się wraz z moją córką chrzestną na spotkanie Dzielnych Niewiast Junior - na Mszę i warsztaty poświęcone emocjom.   

Dużo. Ale tak sobie myślę, że kobiecość jest dziś na tyle skrzywiona w mediach i promowanych  postawach, a tak przecież bogata i skomplikowana, że takie spotkanie z samą sobą właśnie w kontekście mojej kobiecości, w świetle słowa Bożego i bliskości Jezusa będzie bardzo owocnym czasem.

A siostry sercanki na swojej stronie przekonują (za Stasi Eldredge):


Wszystko to wiem, zgadzam się, ale czy mnie to przekonuje? Hmmm. A Was?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz