Przez
kilka lat z rzędu z grupą znajomych w okolicy nowego roku
zastanawialiśmy się, jakim hasłem nazwać nadchodzące 365 dni.
Były
częste lata "kondycji fizycznej"-realizowane z różnym
zapałem...:) pamiętam lata "rozwoju" różnych sfer:
zawodowej, intelektualnej...
Już
11 dni nowego roku, a ja trochę boję się nazwać TEN ROK. Nie boję
się, że nie wiem, jak chcę go nazwać, bo akurat wiem, ale trochę
boję się, że to usłyszę i uwierzę...??
Tak
dużo się dzieje i w najbliższym czasie plany mam mocno określone,
a na horyzoncie zmiany, zmiany, zmiany...
Może
właśnie taki będzie ten rok, rok zmian, rok kolejnego etapu Bożych
zmian w moim życiu...?
Dowiem
się za 354 dni...
(i
wtedy Wam powiem:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz