czwartek, 23 marca 2017

Cykliczność uczuć i postaw

Od czasu do czasu bywa źle, bardzo źle. Pojawia się poczucie bezsensu, brak mi nadziei. Złość i zazdrość, łzy, zmęczenie – wiem, wiem, mam do tego prawo! 

Potem przychodzi trochę lepszy czas, próba zrozumienia i myśl, że Bóg wie lepiej. 

Czasem  bywa całkiem nieźle – kiedy szukam w tym wszystkim tzw. „dobrych stron”. Dochodzę nawet do stwierdzenia „Jest dobrze! Jestem szczęśliwa w tym co mam”. Aż trudno uwierzyć! 

A potem wszystko znika. Znowu jakaś „trudna sytuacja” rozdziera mnie na pół ( i kilka dni wyjętych z życia).


To właśnie ja. Te same nastroje, uczucia i emocje pojawiają się cyklicznie. Ciężko przerwać tę serię. Kiedyś myślałam, że te etapy można przerobić, zamknąć i zostawić za sobą. Coś nie wychodzi. Do czego mi to potrzebne…? JESZCZE nie wiem!

2 komentarze:

  1. Płakać mi sie chce. Mam ten gorszy czas... Tez mam takie fale odczuć. Dziś bardzo rzucały mi sie w oczy na mieście plakaty, bilbordy które bardzo działały na moje uczucia. No ale co ja mogę. Odwrócę głowę a w oku zakręci się łza, serce zaboli i ide dalej... Może odnajdę ten lepszy czas... Dzieki za tekst

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem o czym piszecie, nieustanna jazda kolejką górską, raz na górze, raz zjazd w dół. Gdy jest trochę lepiej, już zaczynam się bać, że za 2 tyg znów przyjdzie emocjonalne tsunami i nie będę umiała wygrzebać się z tego doła paskudnych uczuć, żalu, smutku. Ale po nocy przychodzi dzień, dziś po 6 latach walki z niepłodnością mogę powiedzieć, że zaczynam dostrzegać jej plusy. Tak, niepłodność czegoś uczy, tylko kiedyś nie chciałam jej słuchać..

    OdpowiedzUsuń