wtorek, 14 marca 2017

Weronice i Szymonowi

Wielki Post, a szczególnie nabożeństwo Drogi Krzyżowej przynosi mi na myśl analogie do drogi życia małżeństwa bezdzietnego. Może naszego, może Waszego...

Często jest jakiś sąd, jest jakiś wyrok, są biczujące komentarze, cierniowe spojrzenia, kolejne upadki, powstania z kolan... Są łzy, rany...

To wszystko boli, jest trudne, choć wierzę, że droga zawiedzie w końcu do czegoś dobrego, co Bóg dla nas zaplanował.

Podczas tej drogi są na szczęście, i dzięki za to Bogu, liczne Weroniki i Cyrenejczycy. Dostrzegam ich wokół, jednak ostatnie dni i godziny szczególnie pokazały, jak wielu ich jest:) Jak drobnym gestem, słowem, potrafią wesprzeć, otrzeć zakurzoną, umęczoną twarz, dać siłę, by iść dalej. I nawet jeśli sami nie są blisko Boga, albo gdzieś się pogubili w życiu, są świadectwem miłości dla bliźniego.

Bardzo dziękuję Wam, bliscy i dalecy, mali i duzi, którzy nas wspieracie i jesteście z nami. My jesteśmy z Wami, otaczamy Was naszą modlitwą i staramy się być dla was Weroniką i Szymonem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz