piątek, 3 lutego 2017

Już rok...

Czy Wam też czas płynie tak szybko? Dopiero były święta, Nowy Rok, a tu już luty… Życie wypełnione obowiązkami, radościami, smutkami, działaniem. Nim się obejrzałyśmy mija ROK od pierwszego wpisu na naszym blogu. To był niesamowity rok - wiele się wydarzyło, zmieniło. Nie nie zostałyśmy wszystkie mamami… Nasze oczekiwanie trwa (i to chyba jeden z takich przypadków, gdy jubileusz nie jest po prostu źródłem radości), ale zmieniło swoje oblicze. Kto uważnie śledzi nasze wpisy, z pewnością zauważył.


O nas sprzed roku przeczytacie tu. Co się zmieniło? 
Dwie z nas z niesamowitą energią szykują się na przyjęcie swoich dzieci (wiecie - zmiana mieszkania, samochodu i takie tam drobne przygotowania), konkretnie i z zaangażowaniem. Oczywiście łącząc to z (jedna) milionem innych aktywności (tak już ma, czytaliście - adhd… 😉 ), (druga) - odnajdywaniem życiowej równowagi, docenianiem codzienności i rozwijaniem kolejnych umiejętności (zaraz, co to było? tak! szycie na maszynie).
Dwie wciąż poszukują, ale z coraz większym spokojem i pokojem w sercach. Z pewnością bardziej skupiają się na małżeństwie, codzienności, porządkują priorytety; jedna wciąż walczy (z zaangażowanym w walkę mężem u boku), druga - co jakiś czas zastanawia, czy nie powinna jeszcze ten ostatni raz walki podjąć (u boku z mężem, który twierdzi, że powinni przyjąć wolę Bożą taką, jaka jest, a nie na siłę forsować swoją), ale nie jest przekonana. Wszystkie cztery wciąż blisko Boga, a pewnie nawet bliżej niż przed rokiem (w końcu to główny cel naszego życia, także kierunek właściwy).



Cztery. Tak, dobrze widzicie i pewnie już jakiś czas temu zauważyliście, że piszemy we cztery. Piąta z nas właśnie w tym tygodniu urodziła córeczkę - Łucję Marię. I ma już dwoje dzieci, ta która przez 7 lat była niepłodna. A w swojej delikatności, nie chcąc zranić w jakikolwiek sposób nas wciąż oczekujących na swoje dzieci, zrezygnowała z obecności na blogu (w roli autorki, bo jako czytelniczka się zjawia i wspiera).



Specjalnie nie podajemy imion. Zastanawiałyśmy się nawet nad urodzinowym konkursem - dopasuj historię do bohaterki. Po roku z nami z pewnością nie mielibyście problemu. Ale niech tak zostanie - wciąż podejrzewamy, że nasze historie i przeżycia nie są odosobnione i jeszcze ktoś się w nich odnajduje.



Coraz mniej w nas potrzeby mówienia o niepłodności, bo już jej tak emocjonalnie nie przeżywamy. Owszem zdarzają się momenty słabości (któż ich nie doświadcza), ale nasze myśli i serca kierują się ku innym sprawom. Póki co, jeszcze tu jesteśmy - jak długo? Nie wiemy. Niech Bóg nas prowadzi i na tej ścieżce. 

<a href='http://pl.freepik.com/darmowe-zdjecie/zbożu-malowanie_947173.htm'>Designed by Freepik</a>
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz