Dowiedziałam się, że znajomi z kursu adopcyjnego dostali
synka:) Pierwsi z naszej grupy:) Coś ruszyło! Hip hip huraaa! Rozmawiałam z
koleżanką dziś chyba około godziny i nie było mi dość. Mogłabym tego słuchać i
słuchać:) Najchętniej bym tu wszystko napisała, ale to historia S., ja opiszę
swoją, jeśli będzie mi dane. Zdradzę tylko, że koleżanka mówiła, że synek w
rodzinie zastępczej tak naprawdę miał wszystko. Był zadbany, najedzony, miał dużo fajnych zabawek. On potrzebował bliskości. Opowiadała jak synek podnosi bluzkę ze swojego
brzuszka i z jej i przytula się skóra do skóry. Uwielbia tak się przytulać,
uwielbia być blisko. Mówiła, że czasem nawet jak je, to trzyma ją za rękę.
Wiem, że różnie bywa, wiem, że są też problemy te większe
i mniejsze. Jednak, gdy pomyślę sobie, że my tu żyjemy na swojej planecie, ze
swoim problemem niepłodności, czujemy się czasem niepotrzebni, szukamy sensu, a
tak blisko znajduje się druga planeta, na której jest ktoś, kto potrzebuje
miłości i opieki, to czuje sens mojego życia bardzo mocno. Trzeba tylko jeszcze
trochę cierpliwości.
W każdym razie dziś jest bardzo dobry dzień. Słucham listy
przebojów trójki i latam nad ziemią:)
Aga oczyma wyobraźni widzę blask w Twoich oczach, niech tak zostanie, jeszcze tylko chwila cierpliwości... :)
OdpowiedzUsuńKinga
Fantastycznie!!! Aguniu, czekam na kolejne pary z Waszej grupy, a zwłaszcza na Was:)
OdpowiedzUsuńSylwia
Dobrze, że coś się ruszyło :) Czekamy teraz na TAKĄ wiadomość od Was i od wszystkich oczekujących nie tylko z Waszej grupy ale i z następnych...
OdpowiedzUsuńUściski,
Aga