We
wpisach każdej z nas przewija się temat wzajemnych relacji.
Zastanawiałam się, co mogę dodać od siebie do naszego bloga, żeby
było ciekawie i niemonotonnie, ale mi też ten temat cały czas
chodzi po głowie. Pokazuje to, jak bardzo jest on dla nas ważny i
niestety też to, że niepłodność nam te relacje bardzo psuje.
W
naszym problemie bardzo łatwo można być samotnym. Człowiek zamyka
się w sobie. Boi się wścibskich pytań. Rozmowy stają się
powierzchowne, bo nie chcemy mówić o tym, co tak naprawdę z nami
się dzieje. Nasi znajomi stają się coraz bardziej odlegli, bo ile
można rozmawiać o pogodzie omijając połowę tematów (nie chcę
pytać co u nich, bo oni zaraz zapytają co u mnie, a mi się nie
chcę o tym gadać; nie chcę pytać co tam u kogoś, bo być może
jest w ciąży i trudno będzie mi się z tego cieszyć, a nie smucić
się, bo ja też tak tego pragnę). Też przez to przeszłam i
strasznie to przeżywałam. Dzięki Bogu nasi najbliżsi znajomi są
bardziej uparci i mimo tego, że ja zamykałam się w sobie, oni
ciągle nas zapraszali, chociaż często odmawiałam. Myślę, że
trochę domyślali się o co chodzi. W dużym stopniu w tym, żeby
się otworzyć pomogło mi duszpasterstwo. Tam cały czas mówiło
się o uczuciach i to właśnie o tych niechcianych. Był to dla mnie
czas, żeby oswoić się z problemem, zacząć o nim rozmawiać, że
wylewając przy tym potoku łez. Poznałam bardzo fajnych ludzi,
którzy mimo takiego samego problemu chodzili uśmiechnięci i
widzieli te pootwierane dla nas okna, gdy ja widziałam tylko
pozamykane drzwi. Cieszę się, że na nich trafiłam.
Piszę
to wszystko dlatego, bo nie chciałabym, żeby teraz taka druga Aga,
która ma ten sam problem, siedziała sama w kuchni i płakała nie
widząc wyjścia z tej sytuacji. To wyjście jest, a Pan Bóg pomaga
je nam zobaczyć. Nie warto siedzieć samemu, razem naprawdę jest
łatwiej. Jak zaczyna się rozmawiać jest łatwiej. Pierwszy ruch
wymaga odwagi i zrobienia czegoś wbrew sobie, ale się opłaca...
Na koniec chciałabym Wam polecić fajny filmik na dobry
humor i na odwagę:) Taki lekki i przyjemny, zachęcający do
działania. "Praktykant" - film o starszym panu, który
czuje się już trochę niepotrzebny. Żona zmarła, syn założył
rodzinę i wyjechał z miasta, a On na emeryturze ma bardzo dużo
wolnego czasu. Mimo, że to w ogóle inna sytuacja życiowa, jakoś
odniosłam go do siebie. Nie zdradzam więcej. Miłego oglądania:)
PS.
Trochę późno, ale może komuś się przyda – dziś dzień
naszych cudownych mężczyzn:)
Nie chcę być "taką drugą Agą" bo smutek, brak humoru i przygnębienie wpływa na relacje z naszymi mężami, przyjaciółmi, rodziną, znajomymi, na naszą pracę...
OdpowiedzUsuńDlatego już od tygodnia cieszę się na myśl o niedzieli 13.03. Byłam u Was dopiero raz ale macie siłę przyciągania i tyle się dzieje :)
Do zobaczenia!
Aga
Bardzo miło mi to słyszeć:) I bardzo dobrze, że jesteś:)
UsuńPozdrawiam,
Aga
Czasem chwila samotności jest każdemu potrzebna. Zgadzam się zdecydowanie, że niedobrze być samemu na dłuższą metę. Stąd moja wielka radość, że odnalazłam Naszą Wspólnotę. To mi daje siłę, uspokojenie. Z tęsknotą czekam na każde następne spotkanie.
OdpowiedzUsuńSylwia