Czy
Wam też czas płynie tak szybko? Dopiero były święta, Nowy Rok, a
tu już luty… Życie wypełnione obowiązkami, radościami,
smutkami, działaniem. Nim się obejrzałyśmy mija ROK od pierwszego
wpisu na naszym blogu. To był niesamowity rok - wiele się
wydarzyło, zmieniło. Nie nie zostałyśmy wszystkie mamami… Nasze
oczekiwanie trwa (i to chyba jeden z takich przypadków, gdy
jubileusz nie jest po prostu źródłem radości), ale zmieniło
swoje oblicze. Kto uważnie śledzi nasze wpisy, z pewnością
zauważył.
O
nas sprzed roku przeczytacie tu. Co się zmieniło?
Dwie z nas
z niesamowitą energią szykują się na przyjęcie swoich dzieci
(wiecie - zmiana mieszkania, samochodu i takie tam drobne
przygotowania), konkretnie i z zaangażowaniem. Oczywiście łącząc
to z (jedna) milionem innych aktywności (tak już ma, czytaliście
- adhd… 😉 ), (druga) - odnajdywaniem życiowej równowagi, docenianiem
codzienności i rozwijaniem kolejnych umiejętności (zaraz, co to
było? tak! szycie na maszynie).
Dwie wciąż poszukują, ale z coraz większym spokojem i pokojem w sercach. Z pewnością bardziej skupiają się na małżeństwie, codzienności, porządkują priorytety; jedna wciąż walczy (z zaangażowanym w walkę mężem u boku), druga - co jakiś czas zastanawia, czy nie powinna jeszcze ten ostatni raz walki podjąć (u boku z mężem, który twierdzi, że powinni przyjąć wolę Bożą taką, jaka jest, a nie na siłę forsować swoją), ale nie jest przekonana. Wszystkie cztery wciąż blisko Boga, a pewnie nawet bliżej niż przed rokiem (w końcu to główny cel naszego życia, także kierunek właściwy).
Dwie wciąż poszukują, ale z coraz większym spokojem i pokojem w sercach. Z pewnością bardziej skupiają się na małżeństwie, codzienności, porządkują priorytety; jedna wciąż walczy (z zaangażowanym w walkę mężem u boku), druga - co jakiś czas zastanawia, czy nie powinna jeszcze ten ostatni raz walki podjąć (u boku z mężem, który twierdzi, że powinni przyjąć wolę Bożą taką, jaka jest, a nie na siłę forsować swoją), ale nie jest przekonana. Wszystkie cztery wciąż blisko Boga, a pewnie nawet bliżej niż przed rokiem (w końcu to główny cel naszego życia, także kierunek właściwy).
Cztery.
Tak, dobrze widzicie i pewnie już jakiś czas temu zauważyliście,
że piszemy we cztery. Piąta z nas właśnie w tym tygodniu urodziła
córeczkę - Łucję Marię. I ma już dwoje dzieci, ta która przez
7 lat była niepłodna. A w swojej delikatności, nie chcąc zranić
w jakikolwiek sposób nas wciąż oczekujących na swoje dzieci,
zrezygnowała z obecności na blogu (w roli autorki, bo jako
czytelniczka się zjawia i wspiera).
Specjalnie
nie podajemy imion. Zastanawiałyśmy się nawet nad urodzinowym
konkursem - dopasuj historię do bohaterki. Po roku z nami z
pewnością nie mielibyście problemu. Ale niech tak zostanie - wciąż
podejrzewamy, że nasze historie i przeżycia nie są odosobnione i
jeszcze ktoś się w nich odnajduje.
Coraz
mniej w nas potrzeby mówienia o niepłodności, bo już jej tak
emocjonalnie nie przeżywamy. Owszem zdarzają się momenty słabości
(któż ich nie doświadcza), ale nasze myśli i serca kierują się
ku innym sprawom. Póki co, jeszcze tu jesteśmy - jak długo? Nie
wiemy. Niech Bóg nas prowadzi i na tej ścieżce.
<a
href='http://pl.freepik.com/darmowe-zdjecie/zbożu-malowanie_947173.htm'>Designed
by Freepik</a>
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz