Byłyśmy
z Joanną w Loretto. Wraz z czterema innymi dziewczynami
rozpoczęłyśmy nowennę pierwszych sobót miesiąca – do
października będziemy pielgrzymowały po różnych maryjnych
sanktuariach w Polsce. Na 6 pątniczek 3 pragnące. Adoracja,
różaniec, rozważania, Eucharystia, krąg biblijny, koronka. Czas
wyciszenia i wsłuchania się: w siebie, w głos Boga, w serce Maryi.
Na
Eucharystii zaskoczenie – w modlitwie powszechnej intencja za
kobiety oczekujące potomstwa. Pierwsza myśl i chwila napięcia:
może za chwilę i za te pragnące, a nie przy nadziei też
będzie...? Druga myśl: przecież to i za nas! Może proroczo
(jasne, że bym chciała ;) ), ale i tak po prostu – jesteśmy
oczekujące, nawet bardziej niż te, które już wiedzą i pod
których sercem już bije małe serduszko. Jesteśmy Wielkim
Oczekiwaniem! Ale teraz już w otwartości na Boży plan dla naszego
życia. Czyli to i za nas, bez dwóch zdań. Uff.
Przystąpiłam
do tej wędrówki w wolności serca. Jeszcze jakiś czas temu pewnie
jechałabym skupiona na jednej intencji – pragnieniu bycia matką...
Teraz wiem, że w moim życiu dzieje się bardzo wiele, że Bóg jest
ze mną i działa niesamowite rzeczy (we mnie i przeze mnie), że
stawia na mojej drodze wspaniałych ludzi, że wciąż mnie zaskakuje
– jak wobec takiej obfitości łask, które mogę otrzymać,
skupiać się na jednym (choćby najlepszym) pragnieniu? Jak długo
nie dostrzegałam bogactwa mojego serca, mojej codzienności, widząc
jedynie brak, lukę, skupiając się na niemocy...
Podczas
rozważania Słowa Bożego (o przygotowaniu do działania, wzbudzeniu
pragnienia, oczekiwaniu na naszą odpowiedź, powołaniu i
prowadzeniu nas przez Pana)* padły też słowa o tym, że warto mieć
swoją duchową przystań. Miejsce wyciszenia, wzrostu duchowego.
Pomyślałam sobie, że właśnie te pierwsze soboty to taka moja
przystań na najbliższe miesiące – duchowy zastrzyk witaminowy,
by starczyło sił we wszystkich działaniach, do których jestem
powoływana każdego dnia. Maryja w Kanie Galilejskiej rzekła:
„Zróbcie wszystko cokolwiek Wam powie”. I wiem, że już nie
tylko w leczeniu niepłodności, że podstawowym powołaniem jest
droga do świętości – każdego dnia, w małych rzeczach. A tu
jest niezwykle szerokie spektrum działania :) I bardzo się cieszę,
że już to znów dostrzegam!
*
Iz 6, 1.2a.3-8, 1 Kor 1-15, Łk 5, 1-11
Zastanawiam się nad "duchową przystanią" dla mnie, w tym wiecznym wyścigu z czasem, teraz w Wielkim Poście to szczególnie ważne, zainspirowałaś mnie do tych poszukiwań...
OdpowiedzUsuńKinga