Czy
jestem dla siebie ważny? Czy widzę wartość w sobie, w tym, kim
jestem i jaki jestem? Czy czerpię z tego i dzielę się tym?
Brak dziecka nie umniejsza mojej wartości. Jestem o tym przekonana teraz, nie zawsze tak jednak było i jest... Kolejne narodziny u koleżanek, kolejne mamy z brzuszkiem wokoło, media krzyczące o rodzinie, becikowym, syropach na kaszel dla dzieci i niemowląt... Często rozluźniające się więzi niegdysiejszych znajomych, nawet bliskich, którzy pochłonięci swoimi pociechami czasem nie znajdują chwili dla tych bezdzietnych... i sinusoida naszych nastrojów zalicza dołek, czasem to długi rów, którym idziemy nie widząc wejścia na górę...
Czasem
świat zdaje się być dla nas za mały, jakbyśmy prócz dziecka,
którego nie mamy, nie mogli dać z siebie nic innego.
PRAWDA
JEST ZUPEŁNIE INNA!! Jesteśmy tak samo wartościowi! Ale
musimy my sami dojrzeć to w sobie i w to uwierzyć. To często
najtrudniejsza i największa praca. Warto ją zrobić. Warto wyjść
czasem ze swojego ukrycia, pomyśleć, poszukać sobie płaszczyzny
do realizacji dla siebie. Odkryć swój biblijny "talent" i
nie zakopywać go w ziemi, a rozmnożyć go, by mógł wydać plon
obfity.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz